Wybór języka

Warsztaty charytatywne w IT: jak i dlaczego

Nie zawsze prowadzę publiczne szkolenia otwarte, ale gdy tak robię, to staram się, aby miały one charakter charytatywny. Uważam, że ta formuła ma wiele sensu. W tym wpisie postaram się pokazać, dlaczego uważam ją za użyteczną i potrzebną, ale pozwólcie, że zacznę od kilku zasad.

Jeśli podoba ci się ten pomysł, śmiało możesz go wykorzystać.

Zasady

Gdy prowadzę charytatywne warsztaty z dziedziny IT, wprowadzam następujące zasady. Ważne jest ich pełne przestrzeganie, ponieważ złamanie jednej z zasad może całkowicie wypaczyć sens pozostałych.

  1. Osoby zainteresowane udziałem w warsztatach powinny najpierw potwierdzić swój udział (np. za pomocą serwisu Meetup).
  2. Mają 24-48 godzin na dostarczenie organizatorom potwierdzenia darowizny na cele charytatywne. W przeciwnym razie ich miejsce automatycznie zostanie zwolnione i stanie się dostępne dla innych.
  3. Potwierdzenie darowizny musi być przesłane z wyprzedzeniem i nie może być przedstawione przy wejściu na warsztaty (czyli “na bramce”).
  4. Darowizna musi być przekazana na rzecz prawnie uznanej organizacji (najlepiej posiadającej oficjalne zarejestrowanej). W Polsce mamy listę oficjalnie zarejestrowanych fundacji i organizacji pozarządowych w KRSie. Nie może to być darowizna na rzecz dowolnej osoby, mająca na celu pokrycie prywatnych wydatków (czy jakaś niezweryfikowana zrzutka). Naszym celem jest pomaganie tym, którzy rzeczywiście potrzebują pomocy, a nie wsparcie w Nigeryjskich książąt.
  5. Minimalna kwota darowizny wynosi zazwyczaj około 10 EUR (nawet studenci mogą sobie na nią pozwolić, to odpowiednik dwóch lub trzech piw lub kaw). Jednak nie ma górnego limitu, a to jest piękno tej metody (i uwierzcie mi, zwykle darowizny przekraczają tę kwotę).
  6. Strona warsztatów nie powinna zawierać prostego przycisku “prześlij dziesięć euro PayPalem dla organizacji ABC”. Każda osoba chcąca wziąć udział musi:
    • Znaleźć osobę/organizację, która potrzebuje pomocy.
    • Przekazać jej pewną kwotę pieniędzy (przelewem bankowym lub na stronie organizacji).
    • Przesłać organizatorom potwierdzenie darowizny.
  7. Sponsorzy mogą udostępnić miejsce i napoje, ale nie mogą pokrywać kosztów biletów. Każdy uczestnik musi ponieść te koszty samodzielnie. Nikt nie może zapłacić za nich ani w ich imieniu, nie ma tu miejsca na sponsorów, pracodawców ani wykorzystywanie budżetu szkoleniowego. To uczestnicy sami wydają swoje pieniądze z własnej kieszeni.

Powody

  1. Nie jestem gwiazdą rocka i nie mogę dać charytatywnego koncertu. Najbliższa rzecz, jaką mogę zrobić w ramach swojej działalności zawodowej, to prowadzenie warsztatów, z których wszystkie “opłaty” są przekazywane komuś w potrzebie, a ja pokrywam własne koszty.
  2. Wiedza nie jest darmowa. Owszem, można pójść do biblioteki i tam “za darmo” czytać książki, ale ktoś musiał wydrukować tę książkę. Ktoś musi opłacić pracę bibliotekarza. Ktoś musiał zbudować budynek biblioteki. Ktoś musiał wyprodukować stół, przy którym można usiąść i czytać książkę. To samo dotyczy wszystkich tych “darmowych kursów na YouTube”. Zostały one przygotowane przez osoby, które poświęciły na to swój czas (i uwierz mi, to nie jest łatwe). Kiedy coś nas kosztuje, choćby niewiele, jest to dobre przypomnienie.
  3. Osoby z branży IT mają zazwyczaj bardzo korzystną pozycję. Niektórzy opisują nas nawet jako IT-arystokrację. Nie widzę powodu, dla którego osoby znajdujące się w tak ponadprzeciętnej sytuacji nie mogłyby pomóc tym, którzy faktycznie potrzebują wsparcia.
  4. Podczas organizacji warsztatów, które nie są komercyjne (tzn. darmowe), wielokrotnie widziałem, że wszystkie miejsca były zarezerwowane, a niektórzy ludzie znaleźli się na liście rezerwowej. Nastaje czas rozpoczęcia warsztatów, a około jednej trzeciej miejsc jest pustych, ponieważ osoby te kliknęły “tak, chcę wziąć udział”, ale potem nie stawiły się i zmarnowały miejsca oraz możliwość skorzystania z wiedzy trenera. Ponieważ nie wymagało to od nich żadnego zaangażowania poza kliknięciem “zarezerwuj swoje miejsce”. Nie znalazły też czasu i chęci, by odwołać swoje przyjście. To bardzo przykre dla mnie.
  5. Nawet jeśli ktoś się pojawi na warsztatach, to czasem nie traktuje ich poważnie. Przeoczy ważne informacje czy pracę domową przed warsztatami, przychodzi spóźniony itd., ponieważ było to darmowe. Zasada “zapłaciłem za to, więc muszę to traktować poważnie” sprawdza się doskonale.
Give and take

Wyszukanie osoby potrzebującej pomocy oraz dokonanie przelewu na jej rzecz wymaga pewnego wysiłku. Ludzie najlepiej uczą się, działając własnoręcznie. Jeśli odkryją, że nie potrzebują, żeby wolontariusze pojawili się u nich w drzwiach w sobotni poranek, ale mogą sami poszukać kogoś, komu mogą pomóc i przesłać pieniądze samodzielnie, to większe prawdopodobieństwo, że ta wiedza znajdzie swoje miejsce w ich umyśle. Kto wie, może następnym razem sami będą chcieli poświęcić swój czas na rzecz organizacji charytatywnej?

I właśnie to najbardziej “uwiera” potencjalnych uczestników. Po dotarciu na warsztaty przyznają, śmiejąc się, że to jest najbardziej wymagający element całej tej procedury. Gdyby istniał prosty przycisk “weźcie moje pieniądze i wpuście mnie”, w stylu dużej platformy e-commerce, to byłoby łatwe. Ale fakt, że wymaga to wysiłku, aby pomóc i wziąć udział, działa jak najlepsza lekcja, że: a) mogą pomóc komuś w ten sposób, b) czas i wiedza trenera nie są bezpłatne.

Zdjęcie wykonał Gerd Altmann dla Pixabay.

Wybór języka